Kolory Sfer Niebieskich,

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kolory sfer niebieskich

Wieki temu w miejscu położonym na wschód od skalistych brzegów  morza Syrejskiego, za wielkim borem Bold Durm, minąwszy śnieżne szczyty gór Eragońskich, u źródła Mętnej Wody, leży wspaniała kraina. Jest ona porośnięta bujną, zieloną roślinnością, i niezbadanymi stepami. Zwierzęta zamieszkujące te tereny, są pięknie ubarwione. Z ich futer tworzone są piękne ubrania i ozdoby. A ich liczba sprawia, że mieszkańcy tych terenów nigdy nie musza się martwić o zapasy żywności. Wśród licznych społeczności tej krainy, jedno miasto przewyższało wszystkie inne miasta i królestwa. Było to Ubar, zwane również jako Miedziane Miasto i Irem Tysiąca Filarów. Miasto to słynęło z wielkiego bogactwa i wszechobecnego dobrobytu, a przede wszystkim z niesamowitych Miedzianych Wież, które były tak wysokie, jakby sięgały samych gwiazd. Na ich szczytach płonęły wieczne ognie – Shardexy. Ludzie zapalali je ku czci stworzyciela całego świata i ludzi – boga Macrospa. Blask z ich ognia, wskazywał podróżnym, niczym latarnie morskie na bezkresnym oceanie trawy drogę do Ubar.

              Na początku świata istniało źródło Wielkiego Blasku, otaczalo ono wszystkich ciepłymi, jasnymi promieniami. Dzięki niemu, Macrosp, widział wszystko, co działo się na Ziemi. Ludzie jednak bardzo go rozczarowali. Szybko bowiem odkrył jak wielką ciemność, człowiek nosi w sercu. Jego dzieci były nikczemne i podłe, mordowały i kradły, kłamaly i zdradzały, pałały zazdrością i nienawiścią. Bardzo go to zasmuciło, wiedział bowiem, że musi ich ukarać. Nie potrafił jednak unicestwić ludzkości, gdyż obdarzył ich zbyt silnym i ciepłym uczuciem. Postanowił zniszczyć Wielki Blask, tak by na świecie zapanowała taka ciemność, jaką odkrył w sercach ludzi. Spowodowało to, iż Macrosp nie musiał już oglądać kolejnych zbrodni i występków, swoich dzieci. Od tamtych wydarzeni, na świecie panowała niekończąca się noc. Jedynymi źródłami światła były lampy oliwne, pochodnie, ogniska, gwiazdy w bezchmurne godziny i płomienie z Ubar. Okres ten trwał setki a może i tysiące lat. Irem Tysiąca Filarów zaczął się wyludniać i podupadać. Nawet Shardexy wydawały się zbiegiem mijających wieków tracić blask. Królowie miasta umierali, a na ich miejscu zasiadali synowie. Dynastie przemijały, a pamięć o nich ginęła w ,,Mrocznych Wiekach”

              Trwało to do czasów króla Al-Baszira, syna łaskawego Edykrona. Następca Tronu rozpoczął odbudowywać dawną potęgę Ubar. Nakazał rozniecić Shardexy, tak mocno by ich płomień, był większy niż kiedykolwiek wcześniej. Odnowił on szlaki handlowe i stosunki z innymi miastami, dzięki czemu Miedziane Miasto zaczęło przypominać ludziom o dawnej potędze i pięknu tej krainy. Władca miał córkę, piękną Galię. I choć, wszystkie mieszkanki owej krainy, słynęły z niesamowitej urody, ona przyćmiewała je wszystkie. Jej piękne bursztynowe oczy, śnieżnobiała cera i delikatne rysy, przyprawiały każdego młodzieńca, o szybsze bicie serca. Jednak cechą, dzięki której powstawały o niej wiersze, pieśni i ballady, były piękne błyszczące włosy, złote jak najszlachetniejszy kruszec. Było to o tyle niezwykłe, ponieważ wszyscy mieszkańcy tych rejonów mieli kruczo czarne włosy i ciemną karnację. Pomimo setek wielbicieli i adoratorów, serce królewny zostawało niewzruszone. Należało ono bowiem już młodego arystokraty, o imieniu Zoroaster. Ich miłość dojrzewała i kwitła przez długi czas, lata spowite wieczną ciemnością. Wreszcie młody szlachcic, postanowił oświadczyć się, wybrance swojego serca. Jako prezent zaręczynowy wybrał piękną, śnieżnobiałą perłę, była ona tak wielka, że żaden mężczyzna nie mógł objąć jej dłońmi. W pięknych oczach księżnej pojawiły się łzy szczęścia. Podarunek został przyjęty przez Galię i Króla, co było równoznaczne z sakramentalnym ,,TAK” i ojcowskim przyzwoleniem na ślub. Zaczęły się wielotygodniowe przygotowania zaślubin narzeczonych. Mieszkańcy widząc jak ogromna miłość połączyła tych dwoje i wiedząc iż zbliża się piękne i wielkie święto stali się milsi, uczynniejsi i po prostu lepsi. Te wydarzenia nie mogły umknąć niezauważone przez Macrospa, on pomimo tego, iż nie widział, co się dzieje na ziemi, wiedział jak wielkie zmiany dokonały się w ludzkich sercach. Postanowił dać ludziom kolejną szansę, była to jednak forma próby. Zwlekał z nią jednak do pewnego  szczególnego momentu. Tymczasem w Ubar trwały ostatnie przygotowania do wesela.

              W dzień ślubu większość mieszkańców Miedzianego Miasta, zebrała się Centralnej Świątyni lub na jej dziedzińcu. Była to piękna, strzelista świątynia, jej witraże były dziełem największych artystów, a marmur, którym była wyłożona, sprowadzony był z  Saraskiego Jaru. Do uroczystości pozostawały tylko minuty, gdy zjawił się w towarzystwie swojego orszaku król – AL-Baszir. Ubrany w najszlachetniejsze szaty z Cesarskiego Jedwabiu, zasiadł na królewskim tronie z drewna dębowego, wyłożonym białym złotem i ozdobionym szlachetnymi kamieniami. Następnie zjawił się pan młody, on wybrał na ten, najważniejszy dzień, szafirową szatę z bawełny z nad morza Syryjskiego. Wszyscy wraz ze Starszym Kapłanem Świątynnym, zajęli swoje miejsca i czekali już tylko na przbycie Galii. Odgłos setek trąb z najszlachetniejszej platyny  wydobywanej z Dymiącej Góry, oznajmił iż Księżniczka pojawiła się w Świątyni.  Środek świątyni wyłożony był rubinowym dywanem. Księżną ubrana w piękną, srebrną suknie, szła do swojego ukochanego, a jej piękne złote włosy, swobodnie opadały na jej ramiona. Widok ten, nie tylko mężczyznom odejmował mowę. Odgłos organów z kości słoniowej oznajmiał rozpoczęcie uroczystości.

              Dzień tak długo wyczekiwany przez wszystkich, miał się wreszcie zacząć. Wszyscy mieszkańcy, od najprostszych kupców i rzemieślników, po najbogatszych arystokratów, nie kryło wzruszenia z powodu tego, co miało lada chwila nastąpić. Wszystko było gotowe. Gdy Kapłan chciał rozpocząć, z głównego Shardexu miasta, od którego zapalano wszystkie pozostałe, dało się słyszeć  głos samego Macrospa, a przemówił tymi słowami: ,, Za trzy dni, od tej chwili, ześlę na was zarazę, która zabierze ze sobą wszystkich pierworodnych do dwudziestej wiosny życia, także co drugie nowonarodzone dziecko umrze w ciągu pięciu dni. Anioł Śmierci zamieszka na ziemi przez piętnaście lat” Blady strach pojawił się na twarzach wszystkich zebranych w Świątyni. Ponownie dało się usłyszeć głos z ognia: ,,Jest to kara za wszystkie złe uczynki, których się dopuściliście. Jest jednak dla was ratunek. Wasza Księżniczka -  Galia, musi dobrowolnie poświęcić dla was swoje życie. Ma na to 2 dni” Głos ucichł, a wieczny płomień zgasł. Dało się już tylko słyszeć płacz i lamentowanie kobiet. Nikt z zebranych nie potrafił wydobyć z siebie nawet słowa. Oczy wszystkich, pełne łez smutku skierowane były na istotę w srebrzystej sukni. Na twarzy księżniczki dało się zauważyć śmiertelny strach, smutek i ból. Powoli jej bursztynowe oczy napełniały się kryształowymi łzami. Król z przerażenia, że może stracić ukochaną córkę, na krótką chwile stracił przytomność. Zoroaster zaś, pierwszy opuścił świątynię, pełen złości i goryczy. Wiedział co się musi teraz wydarzyć, znał bowiem swoją ukochaną i wiedział że kocha on swój lud jak nikt inny.

              Galia po opuszczeniu Świątyni, zaszyła się w swoich komnatach, odizolowała się od wszystkich ludzi i wydarzeń, by podjąć jakże trudną lecz nieuniknioną decyzję. Przez wiele godzin do pałacu przybywali jej przyjaciele i rodzina, aby prosić ją o to, by nie chciała targnąć się na swoje życie i spełnić woli Macrospa. Ona jednak nie wysłuchała nikogo z zebranych, bowiem już dawno podjęła decyzję o swoim życiu i własnym losie. Jedyne czego pragnęła to spotkać się ze swoim ukochanym ten jeden, ostatni raz, chciała mu powiedzieć jak bardzo go kocha i prosić, aby kiedyś jej wybaczył to, co uczyni. Na miejsce spotkania wybrali szczególne miejsce, miejsce gdzie mieli spędzić swą pierwszą wspólną noc, noc poślubną. Nikt nie wie, o czym rozmawiali, ani co robili, przez ostatni czas, który mieli spędzić razem. Czas mijał i gdy po północy zdecydowano się wejść do komnaty, służba odnalazła dwa młode, martwe ciała, wtulone w siebie, ich usta były splecione w ich ostatnim pocałunku. Nie wiadomo jak zmarli, może ich serca pękły z żalu i smutku. Pogrzeb odbył się dzień później. Była to piękna uroczystość, na która zjechali się najwięksi dostojnicy, nie tylko z Ubar, lecz także z sąsiednich miast i królestw. Tysiące ludzi zebrało się na głównej ulicy Miedzianego Miasta, by ostatni raz pożegnać i podziękować swojej ukochanej księżniczce. Kobiety zalały się łzami, mężczyźni przepełnieni bólem i żalem, stali bez słowa, a dzieci rzucały tysiące kwiatów, pod kopyta koni ciągnących złoty powóz z trumnami narzeczonych. Ich ciała miały spocząć w centrum miasta. W miejscu tym powstanie w przyszłości pomnik Galii i Zoroastera, który stanie się symbolem wiecznej miłości, która przetrwa nawet najtrudniejsze chwile.

              Bóg Macrosp, przyglądał się tym wydarzeniom i był już pewny, tego że ludzie bardzo się zmienili, a ciemność ich serc została rozproszona przez tych dwoje zakochanych. Postanowił im to wynagrodzić, i upamiętnić, miłość pięknej księżniczki i młodego arystokraty z Ubar. Z ciała Galii stworzył  Słońce, nowe źródło światłą, które świeciło pięknymi złotymi promieniami, tak aby każdy kto na nie spojrzy, przypomniał sobie historię pięknej księżnej, która poświęciła swe życie i miłość, dla swoich poddanych i wszystkich mieszkańców Ziemi. Zaś z ciała pięknego Zoroastera, Macrosp postanowił stworzyć Księżyc, który był tak piękny i biały jak perła, którą podarował swojej ukochanej. Dlatego stał się on wtedy symbolem zakochanych, przypominał on wszystkim o niezwykłym uczuciu, które połączyło dwoje kochanków z legendarnego Ubar zwanego także Miedzianym Miastem, bądź Iremem Tysiąca Filarów.

 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bloodart.opx.pl
  •