Klauzura. Wstęp wzbroniony - Consilia Maria Lakotta - ebook, Obyczajowe
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Niniejsza
darmowa publikacja
zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytaæ ten tytuł w pełnej wersji
.
Niniejsza publikacja mo¿e byæ kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wył¹cznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora
. Zabronione s¹
jakiekolwiek zmiany w zawartoœci publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania siê jej
od-sprzeda¿y, zgodnie z
.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym
Klauzura
Wstęp wzbroniony!
Consilia Maria Lakotta
Kraków 2007
Tytuł oryginału:
Klausur, Eintritt verboten!
Tłumaczenie:
Jacek Jurczyński sdb
Redakcja techniczna:
Ewa Czyżowska
Łamanie:
Joanna Łazarów
Korekta:
Barbara Faron, Marcin Kicki, Katarzyna Stokłosa
Okładka:
Radosław Krawczyk
Copyright © by Fe-Medienverlag GmbH, Kisslegg
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo M, Kraków
2006
ISBN 978-83-7595-091-5
ISBN wersji cyfrowej 978-83-7595-595-8
Wydawnictwo M
ul. Kanonicza 11, 31-002 Kraków
tel. 012-431-25-50; fax 012-431-25-75
3/30
e-mail: mwydawnictwo@mwydawnictwo.pl
www.mwydawnictwo.pl
www.ksiegarniakatolicka.pl
I
Myślę, że ten pamiętnik autorstwa siostry zakonnej już ze względu
na historię swojego powstania jest jedyny w swoim rodzaju. Tak mi się
przynajmniej wydaje, ponieważ do tej pory nie prowadzono podob-
nych zapisków w tak skomplikowanym stanie ducha. Tego ja – postu-
lantka Eileen O’Davis – jestem zupełnie pewna.
Piszę w tajemnicy przed moimi przełożonymi, posługując się pis-
mem stenograficznym, którego w moim życiu zawodowym nikt poza
mną nie potrafił odszyfrować. Reporterzy mają swoje tajemnice, które
chronią przed wścibskimi spojrzeniami kolegów po fachu. Tę najwięk-
szą noszę teraz w sobie i wcale nie czuję się z tym dobrze. Wdarłam się
do tego klasztoru, aby...
Nie, powinnam wyrzucić to z siebie i wyznać, jak w ogóle doszło do
tego, że konwent St. Mary z Golden Hills ma czarną owcę w białym
stadzie.
Wszystko wzięło się stąd, że dla mojego szefa – wydawcy i redaktora
naczelnego wysokonakładowego czasopisma dla kobiet, ukazującego
się w Chicago – napisałam dobry reportaż, który nagrodził wyższym
niż zazwyczaj honorarium. Już samo to powinno mi było dać do
myślenia, gdyż stary nie bywał tak hojny dla początkujących adeptów
dziennikarstwa. Dopiero co zdałam maturę i zaledwie od roku pracow-
ałam w redakcji.
Kiedy więc szef wręczał mi kopertę zawierającą kwotę, której wyso-
kość zaparła mi dech w piersiach, zdjął z nosa okulary, co zawsze było
znakiem, że chce podjąć ze swoim rozmówcą temat wykraczający poza
relacje służbowe.
- Od razu powiedziałem sobie, że ten drażliwy temat może podjąć je-
dynie kobieta. Doskonale sobie pani z nim poradziła, dziecinko. Oddać
sprawiedliwość siostrze zakonnej zamieniającej strzykawki ze szczepi-
onką przeciwko cholerze, a jednocześnie wydobyć na światło dzienne
całą prawdę. Mężczyzna byłby w tym wypadku prawdziwym słoniem w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]