Klawat w pasecki, FREE! Wywiady i wspomnienia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
o
pierwszej wojnie światowej w poważnych teatrach było naprawdę
ogromnie dużo zabawy.
Kazimierz Junosza-Stępowski w żadnym wypadku nie miał opinii
komika, chociaż bawił nieraz towarzystwo, o czym miałem okazję się
przekonać jako kierownik objazdu Reduty, kiedy to pan Kazimierz
grał w ,,Henryku IV" Pirandella. Otż Stępowski, jeżeli nie flirtował z
najpiękniejszą z kobiet w towarzystwie, a gust miał, jakby się dzisiaj
powiedziało, bezbłędny, opowiadał anegdoty myśliwskie, historyjki o polowaniach u
Potockich i Radziwiłłw albo bardzo ryzykowne kawały, ale to już jedynie w obecności
panw.
O jego umiejętności wywoływania śmiechu na scenie dowiedziałem się pźniej. W życiu
się tak nie uśmiałem, jak wwczas gdy grał w sztuce ,,Azais".
Nigdy nie zapomnę zdarzenia związanego z tą sztuką wystawianą w 1926 roku w Teatrze
Polskim w Warszawie u Szyfmana (dwa lata pźniej wystąpiłem rwnież w ,, Azais" w
niewielkiej roli Konstantynowicza, tym razem w Łodzi u Bolesława Gorczyńskiego).
Pewnego razu dyrektor przynisł na prbę tekst owej sztuki. Była to komedia francuska,
grana z wielkim powodzeniem w Paryżu. Jednak rżnica między humorem francuskim i
polskim jest na pewno duża, więc podczas czytania sztuka nie wydawała nam się zbyt
zabawna. Kazimierz Junosza-Stępowski oddał egzemplarz, nie przejawiając najmniejszego
zainteresowania tekstem, mimo że lubił bulwarowy repertuar francuski. Nie zgodził się
występować w ápłaskiej" - jak powiedział - farsie, gdzie nie ma roli, nie ma nic do grania.
Dyrektor Szyfman był zrozpaczony, zdając sobie sprawę, że bez Junoszy sztuki oczywiście
nie wystawi. Głwną rolę kobiecą miała zagrać koleżanka, ktrej przyjaciel, bogaty
obywatel ziemski, gościł u nas często i wydawał spore sumy na kolacje w ,,Bristolu" i
,,Europie", a ktry na wiadomość, że sztuka nie pjdzie, zjawił się rozżalony u pana
Kazimierza Junoszy-Stępowskiego:
- Dlacego nie chce pan glac tej stuki? To piękna stuka i moja nazecona tak się ciesyła, ze
żagla lazem z panem. Plose pana, zęby pan zlobił to dla niej... i dla mnie.
Obywatel seplenił, ale nikt nie poprawiał go, by mu nie robić przykrości.
Junosza-Stępowski spojrzał, uśmiechnął się i powiedział poważnie:
- Dobrze, będę grał, zrobię to dla pana!
Najbardziej cieszył się z
tej decyzji Szyfman. Muszę przypomnieć, że sztuki w rodzaju
áAzais"
Louis Verneuila trzeba było zakupywać w Paryżu. Znany literat, Gustaw
Olechowski, otrzymał zaliczkę przed wzięciem na warsztat tłumaczenia. W tę niepoważną,
zdaniem Junoszy-Stępowskiego, farsę włożony był już pewien kapitał.
Zaczęły się prby. Pan Kazimierz markował, aktorzy byli zniechęceni, sztuka wlokła się w
nieskończoność. Na prbie generalnej ,,nazecony" siedząc na widowni rwał włosy z
głowy,
aktorka była rozżalona mimo paryskich toalet i wspaniałego partnera na scenie, ktrego
mogłyby jej pozazdrościć koleżanki. Patrzyłem na to, nic nie rozumiejąc, mimo że czasem
zdarzało mi się być z
Junoszą na kolacji i widziałem, iż dyskretnie obserwuje ziemianina,
narzeczonego aktorki.
Premiera. Junosza, ucharakteryzowany na obywatela z mazowieckiej wsi, gra starego
lowelasa zdradzającego ,,żonusię", noszącego krawaty w ,,pasecki" i w áklopecki". Każda
jego odżywka wywołuje salwy śmiechu. Wreszcie na pytanie scenicznej żony, skąd ma
krawat w kropeczki, odpowiada zdziwiony:
- W klopecki? Co? Byłem u niej i my sobie ten tego...
- Do kogo ty o tym mwisz, mężu?
- Do zonecki, do kochanej zonecki, ale żebym klawat w pasecki u niej zamienił na
klopecki?
Takiego szału na widowni, jak Teatr Polski istnieje, chyba jeszcze nie było. Sztuka szła
kompletami, potem Junosza objeżdżał z nią całą Polskę. Wszędzie miała ogromne
powodzenie.
Gdy po wojnie wznowiono tę sztukę, padało często pytanie, czy to możliwe, aby taka
bzdura bardzo się podobała? Sugerowano tym samym, że w dwudziestoleciu zachwycano
się byle czym. Wtedy uświadomiłem sobie, w jaki genialny sposb Junosza uatrakcyjnił tę w
gruncie rzeczy błahą historyjkę. Może dlatego miała takie powodzenie?
Tekst pochodzi z książki Juliusza Lubicza-Lisowskiego pt. áWspomnienia starego aktoraÑ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]